Alfa Siedliska udanie zainaugurowała rundę wiosenną pokonując wysoko notowany Zryw Wielka Wieś 2:1. W drużynie Alfy Siedliska pojawiły się stare/nowe twarze. Do drużyny powrócił bramkarz Adrian Włodyka (KS Rzepiennik), Łukasz Skruch (GKS Gromnik), po kontuzjach wrócili Sebastian Socha i Marek Jagiełło, kadrę zasilił także Aleksander Solarz (LKKS Karwodrza).
Mecz rozgrywany był na dość grząskim boisku i przy wiejącym wietrze. Dlatego tak ważne było przygotowanie fizyczne i ambicja. Obie drużyny włożyły bardzo dużo sił w ten pojedynek, grały z ogromnym zaangażowaniem. Wszystkim piłkarzom należą się słowa pochwały za zostawienie zdrowia na boisku.
Mecz rozpoczął się od badania sił, oba zespoły walczyły głównie w środku pola. Następnie goście kilkukrotnie zagrozili bramce gospodarzy. W sytuacji sam na sam z bramkarzem dwukrotnie wyśmienitymi interwencjami popisał się Adrian Włodyka, a raz przed stratą gola uratowała siedliszczan poprzeczka. Kiedy wydawało się, że bramka dla gości „wisi” w powietrzu, miejscowi wykonywali rzut wolny na ok. 25 metrze. Bardzo mocny i dobry strzał debiutującego Łukasza Skrucha odbił bramkarz Zrywu, ale zrobił to tak niefortunnie, że do piłki w polu bramkowym dopadł Dawid Bielan i mimo ofiarnej interwencji obrońcy – umieścił ją w siatce. Była 30 minuta meczu, ale do końca pierwszej połowy wynik nie uległ już zmianie.
Druga połowa to nadal wyrównana i ambitna walka na całej długości i szerokości boiska. Nikt się nie oszczędzał.
Goście już na początku mieli doskonałą okazję do wyrównania, jednak zmierzająca do pustej bramki piłka spadła tuż przed linią bramkową i zamiast odbić się od murawy i wpaść do siatki … zatrzymała się nieruchomo w kałuży błota. Adrian Włodyka zdołał wrócić do bramki i złapać piłkę.
Chwilę później – w 51 minucie – było już jednak 1:1. Nieudaną pułapkę ofsajdową gospodarzy skutecznie wykorzystał piłkarz Zrywu Wielka Wieś. Wyrównanie spowodowało, że trener gospodarzy dokonał kilku zmian. Na boisku pojawił się między innymi szybki i waleczny Paweł Gniadek. W jednej z sytuacji w polu bramkowym wyskoczył do „główki”, próbując skierować piłkę do siatki, ale został kopnięty przez obrońcę w twarz. Skończyło się na rozbitym nosie i opuchniętej wardze. Sędzia nie miał wątpliwości i wskazał na „wapno”. Do piłki podszedł Sebastian Socha, uderzył w środek bramki, ale bramkarz zdołał nogami obronić, a dobitka powędrowała nad poprzeczką.
Niewykorzystany rzut karny nie załamał gospodarzy, a gości zachęcił do przechylenia szali zwycięstwa na swoją stronę. Zaangażowanie obu drużyn w akcje ofensywne mogło świadczyć, że żadnej z drużyn nie zadowala remis. Trwała więc walka o pełną pulę.
Decydujący okazał się strzał z dystansu gospodarzy w 88 minucie meczu. To właśnie po tym uderzeniu „zakotłowało” się pod bramką przyjezdnych, piłka była dwukrotnie wybijana z bramki przez gości, ale ostatni z dzisiejszych debiutantów – Aleksander Solarz umieścił ją w końcu w siatce. Zawodnik ten kilkanaście minut wcześniej pojawił się na boisku.
Bez wątpienia dobre decyzje podczas tego spotkania podjął trener Krzysztof Bień, który odpowiednio dobrał podstawową „jedenastkę”, a wprowadzeni w drugiej części spotkania piłkarze wnieśli dodatkowe ożywienie w poczynania żółto-czarnych.
Dziękujemy wszystkim piłkarzom za ambitną walkę i cieszymy się, że do końca nie poddali się walcząc o trzy punkty. Mamy nadzieję, że to zwycięstwo doda wiary we własne umiejętności naszym piłkarzom.