Tak, tak – niespodzianka. To pierwsze słowo, które nasuwa się kibicom śledzącym rozgrywki tarnowskiej Klasy B. Skazywana na pożarcie drużyna z Siedlisk, dobrze ustawiona taktycznie, zagrała z determinacją i przetrwała nawałnicę gości. Co więcej dwukrotnie skutecznie skontrowała, czego efektem były dwa ewidentne rzuty karne zamienione na gole. Gratulacje dla zespołu i trenera Grzegorz Bajorka, który przygotował zespół to tego starcia.
W zasadzie cały ten mecz można streścić w powyższym akapicie, ale pokrótce wspomnijmy o przebiegu meczu.
Po odejściu Krzysztofa Bienia obowiązki trenera przejął Grzegorz Bajorek, który pełni tę funkcję od meczu z Cezarem Kępa Bogumiłowicka. Na mecz z wiceliderem z Siemiechowa Grzegorz Bajorek zdecydował się na słuszne – jak się później okazało – ustawienie, tzn. 1-4-5-1. Zagęszczenie środka pola i niska obrona na własnej połowie sprawiły nie lada problemy faworyzowanej drużynie gości. Mimo to od czasu do czasu przyjezdnym udawało się przedostać pod bramkę strzeżoną przez Adriana Włodykę, ale jeśli tak już się działo, to skuteczny i pewny okazywał się golkiper gospodarzy.
Żółto-czarni natomiast ograniczali się do wyprowadzania szybkich kontrataków. Po jednym z nich Aleksander Solarz dopadł do piłki, tym samym uprzedził spóźnionego bramkarza Siemiechowa i został sfaulowany w polu karnym. Pani arbiter – zresztą bardzo dobrze prowadząca te zawody – wskazała na punkt na jedenastym metrze. Ciężar odpowiedzialności wziął na siebie grający trener – Grzegorz Bajorek i pewnie wykorzystał rzut karnym, strzelając silnie w środek bramki.
Opis drugiej połowy sprowadza się do takiej samej relacji, jak powyżej. Ataki gości nadal trwały, ale były nieskuteczne. Wydawało się, że wicelider albo nie miał pomysłu na sforsowanie obrony gospodarzy, albo założenia trenera gości nie były dostatecznie dobrze realizowane. Natomiast „Alfiści” znowu skutecznie skontrowali. Tym razem rzut karny został podyktowany za zagranie piłki ręką przez ofiarnie interweniującego obrońcę. Do rzutu karnego podszedł Aleksander Solarz i podwyższył rezultat. To podłamało zespół z Siemiechowa i już do końca spotkania nie zdołali zdobyć choćby honorowego gola.
Należy dodać, że od 76 minuty gospodarze grali w dziesiątkę, bowiem drugą żółtą kartkę zobaczył Kamil Iwaniec.
Gratulacje dla całego zespołu z Siedlisk i trenera, który w trudnym okresie zdołał zmobilizować drużynę do walki.
Teraz okres dwutygodniowych przygotowań do spotkania z Rzepiennikiem Strzyżewskim, bowiem w najbliższy weekend Alfa Siedliska będzie pauzować.