Tylko i aż remis…

Tylko czy aż remis? Takie pytanie nasuwa się po meczu Alfy Siedliska, która podejmowała na własnym stadionie drużynę Cezara Kępa Bogumiłowicka. W ostatecznym rozrachunku na boisku padł remis 3:3, a gospodarze bramkę na wagę jednego punktu zdobyli w ostatnich sekundach meczu.

Od pierwszego gwizdka arbitra gospodarze przeważali pod każdym względem, wypracowując sobie mnóstwo sytuacji bramkowych, jednak na drodze stawał bramkarz przyjezdnych, piłka obijała obramowania bramki lub po prostu zawiodła skuteczność. Okazję na zdobycie bramki miał praktycznie każdy z ofensywnie usposobionych zawodników Alfy.
Pierwsza bramka dla miejscowych padła po bardzo ładnej akcji. W polu karnym piłkę otrzymał Bielan, zachował się najlepiej jak tylko mógł i dograł piłkę wzdłuż bramki, gdzie formalności dopełnił Kamil Nowak. Ataki podopiecznych trenera Krzysztofa Bienia nie ustawały i po jednej z nich gospodarze podwyższyli prowadzenie. W sytuacji sam na sam znalazł się Kordela, jego strzał zatrzymał jeszcze golkiper gości ale przy dobitce Pawła Gniadka nie miał już szans. Do przerwy więcej bramek już nie padło, choć powinno być ich przynajmniej kilka więcej.

Gdy wydawało się, że druga połowa będzie wyglądała podobnie jak pierwsza, to zawodnicy zostali chyba w szatni, brak koncentracji, rozluźnienie, a może zbyt duża pewność przy prowadzeniu. Sytuacje wyczuli goście, którzy zaatakowali miejscowych. Po szkolnych błędach defensywy Siedlisk zdobyli bramkę kontaktową, by po chwili doprowadzić do remisu. Na tych atakach się nie skończyło, po jednym z nich gospodarzy uratował słupek. Ale co się odwlecze to nie uciecze. I goście wciąż napierali bramkę strzeżoną przez Włodka i dopięli swego, gdy w sytuacji sam na sam napastnik przyjezdnych umieścił piłkę w siatce. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się porażką miejscowych w doliczonym czasie gry dośrodkowanie Leszkiewicza z rzutu wolnego, strzałem głową na bramkę zamienił Bielan i po chwili sędzia zagwizdał po raz ostatni.

Można powiedzieć, że sprawdziło się stare porzekadło „nie wykorzystane sytuacje lubią się zemścić” i tak właśnie było w tym spotkaniu. Absolutna dominacja w pierwszej części gry przez Alfistów i tylko 2 bramki. W drugiej połowie zabójcza skuteczność gości, którzy praktycznie wykorzystali każdą ze swoich sytuacji i byli bliscy wywiezienia kompletu punktów z Siedlisk. Boli po raz kolejny brak skuteczności w wykonaniu naszych zawodników i głupia strata punktów nie pierwszy już raz. Najwyższa pora zagrać efektywniej niż efektowniej…

ALFA: Włodek – Kuraś, Gieracki, Wantuch, M.Sarlej – Wojtanowski (82′ Iwaniec), Kordela (63′ Witek), Leszkiewicz, Gniadek – Nowak (72′ Pacana), Bielan

Bramki: 1:0 Nowak 25′, 2:0 Gniadek 43′, 2:1 Siedlik 71′, 2:2 Brończyk 87′, 2:3 Siedlik 90+2′, 3:3 Bielan 90+3′
Żółte kartki: Bielan, Włodek – Stylski, Brończyk, Kużdżał