Szczegóły
Data | Czas | Liga | Sezon |
---|---|---|---|
08/09/2024 | 11:00 | Klasa B | 2024/2025 |
Podsumowanie
Jak ten mecz można opisać? Hmm. Dreszczowiec, thriller, horror, emocjonalny rollercoaster.
Pierwsza akcja, pierwsza minuta meczu, dośrodkowanie do Mariusza Dziubaczki, który jest faulowany w polu karnym i sędzia nie ma wątpliwości wskazując na jedenasty metr. Do piłki podchodzi Dawid Mirek i uderza za słabo i bramkarz broni. Boczny arbiter podnosi chorągiewkę i rzut karny zostaje powtórzony, ponieważ bramkarz zbyt szybko wyszedł z bramki. Powtórka – niemal identyczna i strzał w to samo miejsce i bramkarz znowu broni. Powtórki już nie ma.
Chwilę później Dawid Mirek rehabilituje się za niestrzelony rzut karny i jego centrostrzał przelobował bramkarza i trafił do siatki 1:0. Żeby było ciekawiej i bardziej emocjonująco po paru minutach gry sędzia dyktuje kolejną jedenastkę. Tym razem podchodzi Patryk Dydyk i … piłka tym razem szybuje wysoko nad bramką. Do przerwy 1:0 mimo, że zawodnicy z Siedlisk dominują na boisku.
Druga połowa rozpoczyna się od drugiego gola dla gospodarzy, a strzelcem jest Jarosław Bachula, który zmienia kierunek lotu piłki poi rzucie wolnym wykonywanym przez Dawida Mirka. Gośćie jednak nie odpuszczają i zdobywają kontaktowego gola, ale znów po błędzie obrony – Krzysztof Kocoł otwierając grę podaje do atakowanego Marcina Wantucha a chwilę później napastnik z Koszyc jest faulowany w polu karnym właśnie przez Marcina Wantucha. Rzut karny tym razem skutecznie egzekwuje piłkarz z Koszyc.
Wydaje się, że przyjezdni będą próbować dążyć do remisu, ale ponownie Jarosław Bachula wyprowadza Alfę na dwubramkowe prowadzenie a chwilę później Marusz Dziubaczka płaskim strzałem podwyższa na 4:1. I kto przy takim wyniku przypuszczałby, że końcówka meczu będzie taka nerwowa? Chyba nikt. Otóż goście zdobywają gola na 4:2 i 4:3 w odstępie kilku minut. Robi się nerwowo, bardzo nerwowo. I gdy sędzia dyktuje kolejną jedenastkę dla gospodarzy, którą na gola zamienia pewnie Patryk Dydyk i jest 5:3 goście nie zwalniają i zdobywają kontaktowego gola na 5:4. Na szczęście po wznowieniu gry od środka sędzia kończy mecz. Wygrywamy, pierwsze trzy punkty w tym sezonie, ale była to emocjonalna droga przez mękę. Niby gospodarze byli wyraźnie lepsi, ale nie przełożyli tego na pewny, wysoki wynik. Poza tym widoczny był brak aż 7 podstawowych zawodników: Dawida Sokołowskiego (kartki), Pawła Antoła, Przemysława Myjkowskiego, Sebastiana Janury, Grzegorza Bajorka (wyjazd wakacyjny), Kamila Wojtanowskiego i Jakuba Gryzło (wesele). Może to nie usprawiedliwienie ale brak tylu podstawowych zawodników miał na pewno wpływ na tempo i jakość gry.